I Archidiecezjalny Turniej Piłkarski Liturgicznej Służby Ołtarza w Wołowie przyniósł wiele emocji. 17 drużyn walczyło o Puchar o. bp Jacka Kicińskiego i burmistrza Gminy Wołów. Która ekipa parafialna najlepiej kopie piłkę?
Turniej rozpoczął się Mszą św. - Modlitwa na początek zmagań sportowych to wyraz naszej wiary i świadomości, że będziemy tam dla Pana Boga - wyjaśnia organizator ks. Wojciech Buźniak.
Eucharystii przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. Na wstępie porównał wydarzenie do "Małego Euro". Homilię wygłosił diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej ks. Marek Leśniak.
Nawiązał on do z Ewangelii z dnia, w której św. Mateusz przekazał, iż nie wolno dwóm panom służyć.
- Ministrant to ten, który swoją postawą w życiu i na boisku powinien wskazywać na Chrystusa - mówił ks. M Leśniak. Po uroczystej Mszy św. wszystkie drużyny udały się na boisko, gdzie przywitał ich burmistrz Wołowa Dariusz Chmura.
Patronat nad imprezą objął piłkarz polskiej Ekstraklasy, pochodzący z Wołowa, a występujący obecnie w drużynie Zagłębia Lubin, Krzysztof Janus. Dla zwycięskiej ekipy zawodowiec podarował wejściówki na mecz Zagłębia Lubin i zaaranżuje po meczu spotkanie w szatni z piłkarzami, obecnie trzecią drużyną piłkarską w Polsce.
Turniej zainaugurował mecz pomiędzy samorządowcami Gminy Wołów, a duszpasterzami drużyn biorących udział w rozgrywkach. Mimo dominacji na boisku piłkarzy z władz gminy, to duchowni strzelili jedyną bramkę w tym meczu, która dała im zwycięstwo. Zdobywcą okazał się diakon Marcin Malinowski.
W turnieju udział wzięło 17 drużyn składających się z gimnazjalistów i licealistów archidiecezji wrocławskiej. Rywalizowali oni w trzech grupach.
Z każdej grupy do fazy finałowej przeszło po 2 drużyny z grupy. Z pierwszej awansowała parafia św. Wawrzyńca z Wołowa i parafia św. Maksymiliana Marii Kolbego na wrocławskim Gądowie. Z grupy drugiej awans wywalczyły parafie: św. Jakuba Apostoła w Prusicach i św. Marcina z Krzelowa. Stawkę finalistów zamknęli reprezentanci z parafii św. Apostołów Piotra i Pawła z Trzebnicy oraz parafii Niepokalanego Serca NMP w Strupinie.
Drużyny w fazie finałowej zostały podzielona na dwie grupy. Do ścisłego finału awansowali zwycięzcy grup, parafie z Trzebnicy i Wrocławia. O brąz walczyli reprezentanci gospodarzy i parafia ze Strupiny. W meczu o 5. miejsce zmierzyły się parafie z Prusic i Krzelowa. Po wyrównanym spotkaniu, górą okazała się parafia z Prusic, pokonując rywala 2:1.
Mecz o trzecie miejsce rozstrzygnął konkurs rzutów karnych, w których lepsi okazali się gospodarze - parafia św. Wawrzyńca w Wołowie. W wielkim finale swoją dominacje w turnieju potwierdziła drużyna z Trzebnicy, pokonując parafię św Maksymiliana M. Kolbego 4:0. Zwycięzcy turnieju w trakcie rywalizacji stracili tylko jedną bramkę.
Żadna z drużyn nie wróciła do domu z pustymi rękoma. Zawodnicy otrzymali pamiątkowe koszulki i statuetki. Trzy pierwsze drużyny, oprócz wymienionych nagród otrzymały puchary i piłki.
Gospodarze zadbali o najmniejsze detale. Uczestnikom turnieju nie zabrakło pożywienia, wody, a nawet lodów na deser. Organizatorzy na czele z księdzem Wojciechem Buźniakiem zadeklarowali kontynuację podjętej inicjatywy. Jak podsumowali pierwszą edycję?
- Najlepsze inicjatywy duszpasterskie są w większości inicjatywami oddolnymi, od ludzi świeckich, wypływającymi z ich potrzeby. Tak też było w tym przypadku. To pomysł ministrantów, ja tylko chciałem na niego odpowiedzieć i im go zrealizować. Cieszymy się jako organizatorzy taką odpowiedzią księży i ich ministrantów z rożnych stron naszej archidiecezji. Była to doskonała okazja dla nich do poznania się, zawiązania czy odnowienia przyjaźni - mówi ks. Wojciech.
Młodzi piłkarze spotkali się na boisku, przy grochówce, kiełbasie z grilla, cieście, słodyczach i lodach na ostudzenie meczowych emocji. Mogli porozmawiać, a przede wszystkim pobawić i owocnie spędzić sobotę.
- Razem z ojcem biskupem doszliśmy do wniosku, że trzeba to kontynuować, Niech inicjatywa stanie się tradycją. Ojciec biskup wziął ten turniej pod swój patronat i obiecał, że w przyszłym roku i on zagra - zapowiada wikariusz parafii św. Wawrzyńca w Wołowie.
Ciekawą anegdotę opowiedział obecny na turnieju kapłan i zapalony kibic piłki nożnej, Marian Biskup. - Tu nie może być podziałów na drużyny, kluby itd. My jesteśmy jedno w Chrystusie. Pamiętam jak bp Stefan Cichy świecił stadion Zagłębia Lubin i bał się reakcji kibiców, ale gdy wyszedł, by się modlić nastała cisza i wszyscy razem odmówili "Ojcze Nasz". Bo łączy nas Chrystus - podsumował dyrektor wydziału duszpasterskiego archidiecezji wrocławskiej.
Krzysztof Pieszko, Gość Niedzielny